Sieciówka z butami, KKK, wyprzedaże, -10%, -30% -50%, ale brak zniżki na
buty w rozmiarze… 40, mijam kolejne półki, gula mi rośnie, siłą woli przecież nie
zmniejszę stopy…. Mój cholerny bezzniżkowy rozmiar 40…
Obeszłam sklep dwukrotnie, tłumy bab niczym złe siostry kopciuszka pchają swoje
spocone latem stopy w za małe buty, wściekając się przy tym, że te nie pasują. Wielokulturowość
narasta, języki mieszają się, tu polski, tam rosyjski, angielski, gdzieniegdzie
jakiś bliżej nieokreślony dialog między ubranymi w hidżab’y kobietami
mierzącymi piękne wysokie, niestosowne? szpilki…
Wreszcie i ja cos mierzę, japonki, szyte na Ukrainie, choć najwyraźniej tamtejszym
kobietom buty nie muszą trzymać stopy bo ta szaleje na boki. Jakiś koszmar.
Obok mnie, złociste wysadzane ‘kamieniami’ rzymianki, mierzy matka i córka,
typowe prażanki. Ich skiśnięte adydasy i szare skarpety leżą wepchnięte pod sklepową
pufę, a one rżąc upychają w rzemykowe buty swoje stopy z zimowym jeszcze
pedicure’m. Słyszę komentarz „mamo to wygląda jak spętany koń” i sama się
uśmiecham, bo faktycznie ten rzymianek wygląda na niedorobiony na tej praskiej
stopie…
Rząd dalej zaczyna się awanturka miedzy starowinką a niewysoką brunetką z
napisem ”Ewa chętnie pomogę”.
-Jak ja wyjeżdżałam za granicę to tam skakali wokół
mnie i nikt nie pytał czy pomóc, oni już wiedzieli, że mają mnie zadowolić i
tym się różni kultura polska a kultura francuska – warczy starowinka - To da mi pani te buty z koronką?!
-Proszę Pani, my takich nie mamy, zostały już
tylko takie z płótna, ale bez ażuru.. –
tłumaczy mocno poirytowana „Ewa chętnie pomogę”
-Tyle butów, a akurat tych pani nie ma?! Za
co tu pani płacą?! Nie chce się pani pracować!! – awanturuje się starucha (
jakby mogła to by parasolką przyłożyła).
-Dobrze, dla Pani przeszukam każde pudełko – ironiczna nuta w słowach pomocnej Ewy
rozsierdziła starowinkę.
-Gdzie pani kultura?! – fuknęła - gdzieście
pochowali wszystkie buty?!
-Proszę Pani, wszystkie buty jakie mamy dostępne
są na sklepie – odpowiedziała szablonowo
brunetka.
-Proszę mi znaleźć buty ?!
-Takie jak te? -
i podniosła but staruszki..
-O tak! Tak! Te są idealne! A będą drogie? - Chwila
ciszy, kobieta zastanawia się czy starsza Pani żartuje, rozgląda się po ludziach
czy ktoś tego nie nagrywa, czy to nie żart, ale jednak decyduje się zostać
najbardziej pomocną Ewą w sklepie…
-Akurat te, może Pani dziś zabrać ze sobą… w
prezencie J - ja już kisnę za regałem bo ten teatrzyk staje się coraz bardziej
niewiarygodny…
-A to od razu mogę w nich iść?
-Jeśli tylko ma Pani takie życzenie.. – Ewa
przechodzi samą siebie (choć szczytem wszystkiego byłoby skierowanie staruszki
do kasy xD)
-Na taką obsługę to ja czekałam kochanieńka,
moje stare może pani wziąć dla biednych ludzi, dziękuję i dowidzenia. - i
poszła, ku zdumieniu Ewy, moim, prażanek
i jeszcze kilku widzów owego przedstawiania.
Tylko ci biedni będą niepocieszeni brakiem butów z koronką… A Ewa chyba nie
dostanie awansu za podniesienie sprzedaży..
Kiedy wszyscy siedzą z nosami w telefonach warto czasem rozejrzeć się i posłuchać miasta :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Niby dres, ale spodnie moro, włosów brak, ale na wyćwiczonym karku majta się złoty, maryjny kajdan. Na ortalionowej kurtce szeleści markowy ...
-
Pewien zachodni przybytek ze zbyt drogą, w dodatku kiepską arabicą i imiennymi kubkami, ma jednak jakiś swój klimat. Nie wiadomo co udzielił...
-
Sieciówka z butami, KKK , wyprzedaże, -10%, -30% -50%, ale brak zniżki na buty w rozmiarze… 40, mijam kolejne półki, gula mi rośnie, siłą ...
-
Jadę tramwajem, na kolejnym przystanku wsiada dziewczynka około trzech lat z tatą. Widać kto robił jej poranną fryzurę bo warkoczyki ledwo ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz